Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 15 grudnia 2011

Polska

Chyba nigdy nie bylam bardziej szczesliwa z faktu ze wracam do Polski! Przylecialam w srode. Odebrala mnie moja siostra. Pokonalysmy droge od lotniska do mieszkania z moja wazaca 19 km i z psujacymi sie kolkami walizka :)

Reszte dnia spedzilysmy razem, krazac samochodem po Warszawie :) Dzisiaj, lunch z bratem i siosta i reszte dnia z Dominika!

Zycie zaczelo smakowac lepiej!

niedziela, 11 grudnia 2011

Sama w domu!

Ten weekend byl bardzo spokojny i fajny! Robilam swiateczne zakupy, bylysmy w kinie na filmie TIME OUT (tak przetlumaczyli to francuzi, oryginalnie IN TIME, po polsku Wyscig z Czasem :))! w niedziele standardowo kosciol :) i jogging i teraz relaks w domu. Moja rodzina wyszla do znajomych, zabrala dzieci, jestem sama i ciesze sie spokojem z Paddym :) Skonczylam tez pakowac prezenty dla dzieciakow! Nic specjalnego, kilka rzeczy z Korei, ktore Shinia mi przyslala poczta :)

zdjecia

Znalazlam fajna strone ze zdjeciami z Paryza. Dobrej jakosci! Polecam :)

sobota, 10 grudnia 2011

Paris Eye

Wiec bylysmy tam wczoraj z dziewczynami! az 10 euro wejscie, zajmuje okolo 15 minut, widok bardzo fajny! Ale jedynie dla tych, ktorzy nie maja leku wysokosci :)


Kolo znajduje sie na placu Concorde i na prawo od tego kola zaczynaja sie Pola Elizejskie, ktore sa ladnie przytrojone na Swieta! Wzdloz Pol rozstawione sa budki w ktorych sprzedawane sa najrozniejsze rzeczy, cos a la market swiateczny! Wieczorem calosc wyglada ladnie i kiedy przechodzi sie z jednej strony Pol (ulicy)  na droga i patrzy sie w lewo to widac wlasnie to Kolo, a kiedy patrzy sie w prawo to widac Luk Triumfalny! Fajnie, fajnie! 

czwartek, 8 grudnia 2011

Mniej niz tydzien... :)

w kolejna srode wracam do Polski na Swieta, wiec zostalo juz tylko 6 dni! A dzisiaj rozpoczyna sie prawie weekend! mieszkajac z inna rodzina zdystansowalam sie troche do siebie i 'tej' rodziny :) bylo mi to bardzo potrzebne!

Leo i Paul

bardzo sie ciesze, bo wrocilam dzisiaj z mojej 2 nocy spania w domu kolezanki Julie! Bylo zabawnie! nie spedzilismy bardzo duzo czasu razem z chlopcami, jedynie z Leo (10 lat) rozmawialam wiecej, i uczyl mnie francuskiego. Paul (14 lat) szybciej szedl do swojego pokoju psac, ale byl super mily i uczynny! Chcialabym, aby moj syn byl taki jak on :) powaznie!

W ogole wszystko przebieglo dobrze, poniewaz chlopcy sa/byli bardzo samodzielni, wiec nie potrzebowali mnie do niczego, jedynie nocowalam z nimi, aby nie byli sami w domu w nocy. Dla mnie byl to mily odpoczynek, poniewaz wychodzilam z 'mojego' domu o 19 00 wiec omijala mnie kompiel dzieciakow, a wracalam po 8 00 rano, wiec omijalo mnie cale wychodzenie do szkoly, wiec odpoczelam troche! :)


poniedziałek, 5 grudnia 2011

Oreo czekoladowe

Nie bylam fanka ciasteczek OREO w Polsce, ale moja rodzina kupuje OREO czekoladowe (oblane czekolada)  i raz sprobowalam i uwielbiam je! Jesli sa one tez i w polsce, koniecznie sprubujcie!!

Pascal

Okazuje sie, ze to w cale nie jest imie meskie, moze tez byc i damskie.

Bylam dzisiaj poznac chlopcow kolezanki Julie, Pascal, ma ona 2 synow i jutro oraz w srode bede nocowala u nich, poniewaz ona (Pascal) jedzie na jakas konferencje. Calkiem ciekawa opcja. Pierwszy raz bede ncowala w czyims domu! Bylam u nich dzisiaj i maja fajny maly domek, z kominkiem, spora iloscia sprzetu sportowego (chlopcy cwicza codziennie), pianinem, perkusja, i nnymi rzeczami w salonie! Chlopcy robia fajne wrazenie. Ona jest rozwiedziona, wiec chlopcy (maja 14 i 10 lat), sa bardzo samodzielni, sprzataja, gotuja, itp.

Ciekawe, jak to bedzie???

McDo i placz! :)

Weekend byl spoko! dzieciaki juz sie przyzwyczaily do mnie, wiec nie bylo wiekszych problemow. Byla za to jedna sytuacja stresujaca. Mianowicie, John-Liam ma 5 lat i kiedy czegos chce, a ktos nie chce mu dac, zaczyna plakac. O ile w domu, mowie do niego 'przestan, ale pojdziesz do swojego pokoju' w McDonald's, gdzie bylismy w niedziele wieczorem, nie bylo tak latwo. Przyznaje, jest to stresujace kiedy twoje dziecko zaczyna plakac, znaczy udawac ze placze, publicznie, i ludzie zaczynaja sie gapic! :) Szybko, na szczescie przestal, bo bawil sie zabawka z Happy meal'a :)

Rada cioci Ewy:
Najogolniej, wychowujcie swoje dzieci tak, aby nie przynosily wam wstydu w miejscach publicznych! :)

sobota, 3 grudnia 2011

Dzien nr 2

Rodzice poza domem, ja walcze z dziecmi! :) wczoraj bylo fajnie, po szkole dzieciaki graly w Wii z Lucasem, kolega. Przyjechala Meri, pilysmy wino, bylo fajnie, smiesznie i relaksujaco, zostala na noc. Dzisiaj lekki kac, karmienie dzieci, male porzadki domowe, no i Ludimax, a pozniej Mcdo. Zobaczymy, jaka bedzie reszta dnia.

Meri dzisiaj z Laura w Paryzu, roba swiateczne zakupy! Ale Meri wraca na wieczor, wiec nie bede sama!

piątek, 2 grudnia 2011

Jak w filmie!

Stalo sie, Julie i Sean pojechali do Londynu, a ja zostalam z dziecmi!

Zaczelo sie od tego, ze kiedy o 6 15 trzasnely drzwi zmykane przez Sean`a, Caitlin wybiegla z pokoju, zbiegla na dol, chciala sie pozegnac, ale bylo juz za pozno! Musialam wiec, slyszac to, wstac i ja przytulic, bo nie chcialam aby plakala, ale tuz przed tym, zadzwonila do Julie i powiedziala ze nie zdazyla sie pozegnac. Za dwie minuty, historia jak z filmu, ja stoje i przytulam Caitlin w korytarzu, toz przed frontowymi drzwiami, a tu wchodza ONI, wrocili sie pozegnac! Radosc i usciski :) !!! happy end! :)

No i od 6 15 ja dzisiaj 'na nogach' :)