Stalo sie, Julie i Sean pojechali do Londynu, a ja zostalam z dziecmi!
Zaczelo sie od tego, ze kiedy o 6 15 trzasnely drzwi zmykane przez Sean`a, Caitlin wybiegla z pokoju, zbiegla na dol, chciala sie pozegnac, ale bylo juz za pozno! Musialam wiec, slyszac to, wstac i ja przytulic, bo nie chcialam aby plakala, ale tuz przed tym, zadzwonila do Julie i powiedziala ze nie zdazyla sie pozegnac. Za dwie minuty, historia jak z filmu, ja stoje i przytulam Caitlin w korytarzu, toz przed frontowymi drzwiami, a tu wchodza ONI, wrocili sie pozegnac! Radosc i usciski :) !!! happy end! :)
No i od 6 15 ja dzisiaj 'na nogach' :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz