Muszę powiedzieć, że cały ten weekend pracowałam. Jedynie dzisiaj, a
jest już niedziela, mam zupełnie wolny dzień. W piątek, opuściłam dom o
15 00 bo do 15 00 działy się różne rzeczy, więc potrzebowali mnie. W
sobotę podobnie, dopiero o 14 00 poszłysmy z Meri biegać i już o 18 00
byłam w domu, bo Julie i Sean wychodzili. Co prawda przyszła Laura i
Meri i oglądałyśmy film, ale dzieciaki nadal nie spały, (położenie ich
do łóżek zajmuje pół godziny) a o 22 00 dziewczyny musiały już iść.
Najogólniej męczący weekend :) Dzisiaj w planach jogging z Meri oraz
kino z innymi au pair, w Saint German o 17 30! Idziemy na TINTIN! :)
W ramach kwartalnego (prawie) podsumowania:
1.
nadal nie mówię po francusku - i o ile lubię rozmawiać z ludźmi po
francusku, bo jest fajnie, w domu (tutaj) nie chce mi się, bo wszyscy
znają angielski! Ale sporo rozumiem!
2. praca au pair jest męcząca - stała dyspozycyjność jest męcząca :)
3. nie mogę doczekać się Świąt!
4.
bardzo ciężko jest ocenić czy wartościować tę pracę. Zastanawiam się,
czy minusy bycia au pair nie przeważają nad plusami bycia au pair:)
Ostatecznie podsumowanie będzie na samym końcu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz