I stało się! Miałam dzisiaj stłuczkę samochodową.
Na parkingu, przed szkołą do tenisa, kiedy przywoziłam Johh-Liama na lekcję gry w tenisa. Parkowałam mój duży samochód. Nie udało mi się za pierwszym razem, więc musiałam jechać do tyłu i do przodu, do tyłu i do przodu i za 2 razem kobieta z 2 dzieci uderzyła przednią częścią swojego samochod u mój tył. Był charakterystyczny odgłos 'brzdęk' no i wyszłam zobaczyć co się stało. Mój samochód bez zarysowania nawet, ale jej trochę odgiął się przedni zderzak, więc ktoś musi go popchnąć z powrotem plus lekkie zarysowanie. Jutro spisujemy 'zeznania', zobaczymy co orzeknie towarzystwo ubezpieczeń. Czy to moja, czy jej wina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz