Więc, wczoraj Meri przyjechała do mnie, pogadałyśmy trochę podczas nieobecności Julie i Seana. Dzięki Meri dzieciaki z łatwościa poszły spać! Dzisiaj, pogoda nie dopisuje, jest zimno i pochmurno, ale mimo to jedziemy do Paryża. Nie na długo, bo muszę być w domu po 19 00 bo Julie i Sean wychodzą na kolację do znajomych :) Muszę więc zostać z dziećmi! Ale, nie ma sprawy, możliwe że Meri dzisiaj też przyjedzie do mnie :)
Jednak pogoda jest ważna. Kiedy jest tak brzydko za oknem nie chce się wychodzić. Poza tym John-Liam jest chory i obawiam się, że ja powoli też...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz